sobota, 29 grudnia 2012

Rozdział 19



Starałam się jak tylko mogłam, by niczego nie zepsuć.Chwilę później odsunęliśmy się od siebie.
-Ty serio się nie całowałaś- zapytał mnie Niall?
-No tak, mówiłam już. A co ?- Zapytałam wystraszona
-Bo robisz to jak profesionalistka- uśmiechnął się do mnie
-Nie prawda- odpowiedziałam
-Prawda i nie kłóć się ze mną, kotek.. A tak w ogóle to jeśli już się całowaliśmy, a wypadałoby to zrobić dopiero jak się jest parą... to może... Chcesz być ze mną?- Zapytał patrząc mi się w oczy
-Jak już się całowaliśmy to tak, nie mam innego wyjścia- skomentowałam zniesmaczona- Oj no żartuje. Pewnie że chce z tobą być.- dodałam widząc smutną minę Nialla.
-No to teraz jesteś tylko moja, nikomu cie nie oddam- powiedział tuląc mnie do siebie i ponownie całując.
Po skończonej przyjemności powoli zaczęliśmy iść do domu. Oczywiście to nie byłby Niall gdybyśmy nie wstąpili do Nandos. Ucieszony bo kupił baaaardzo dużo jedzienia, którym o dziwo się ze mną podzielił. Stwierdził- Dla mojej dziewczyny wszystko-Aż mi się miło zrobiło. Później już wracaliśmy przytuleni, ciesząc się swoją obecnością. Nie mogłam sobie wyobrazić, że przyjazd tutaj będzie dla mnie aż takim miłym i dobrym przeżyciem. Teraz z czystym sercem mogę stwierdzić, iż przyjazd tu był dobrym wyborem.
Szliśmy powoli podziwiając gwiazdy i księżyc który był dziś w pełni. Niezwykle wyjątkowa chwila spędzana z ważną osobą w życiu. I to wspaniałe uczucie w serduszku..Powoli dochodziliśmy do domu, w którym jak mi się przypomniało był także Harry. Nie chciałam go teraz widzieć, nie po tym co mi zrobił. Zaczęłam się go bać. Bałam się co może mi zrobić i mojemu chłopakowi. A może nic mu nie zrobi? Uhhh.. nienawidzę takich sytuacji z wielką niewiadomą.
-Nie martw się, jestem z tobą, nic ci nie zrobi- chyba blondyn wyczuł mój lęk.
-Dziękuje -pocałowałam go w policzek.
Nadal przytuleni weszliśmy pewnym krokiem do domu. Rozebraliśmy się po czym skierowaliśmy się do salonu. Siedzieli tam wszyscy oprócz lokowatego..
-Nareszcie -krzyknął Louis- Jesteście razem czy nie - zapytał prosto z mostu.
-Nie. -odpowiedział smutno Niall
-Jak to ? Dlaczego? To dlaczego się przytulacie? - Zapytał szybko
-Niall mnie tylko pocieszał, doszliśmy do wniosku, że lepiej nam będzie żyć w przyjaźni niż będąc w związku. Przykro mi, że was zawiedliśmy.- Pomogłam mojemu miśkowi.
-Wy musicie być razem - dramatyzował paskowaty - tak do siebie pasujecie..
-Ale tak nie będzie przykro mi.- krzyknęłam zdenerwowana i pocałowałam namiętnie Nialla - A teraz pozwolicie że pójdę spać. Dobranoc- powiedziałam im na odchodne.
Usłyszałam tylko ciche - wkręcaliście nas? Jak mogłeś, myślałem że się kumplujemy.. i szczęścia stary.  Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Dopiero teraz uświadomiłam sobie co zrobiłam. Pocałowałam go na oczach innych. Szkoda, że nie widział tego Harry. Byłam ciekawa jego reakcji.
-Za dużo wrażeń jak na dziś- powiedziałam do siebie.
Wzięłam swoją czarną pidżamę w czarne krówki i poszłam do łazienki się umyć i przebrać. Zmyłam z siebie wszystkie emocje, które spłynęły razem z makijażem. Stanęłam przed lustrem i zapytałam siebie : - Co on w tobie widzi. Niestety nie uzyskałam odpowiedzi.  Wyszłam z pokoju i prawie nie krzyknęłam jak zobaczyłam jakąś postać.
-Domi ja cie przepraszam- odezwał się głos
-Harry co ty tu robisz- zaczęłam
-Przepraszam, nie panowałem nad sobą. Chyba tak wpłynęła na mnie twoja krytyka. Czy naprawdę jestem taki zły?
-Harry co ty tu robisz? -powtórzyłam pytanie
-Przyszedłem cię przeprosić. A teraz ty odpowiedz na moje pytanie.
-Nie, nie jesteś taki zły, tylko że nie jesteś dla mnie. Jesteś typem imprezowicza, nie potrafiłabym ci zaufać, nie wiedziałabym co robisz w danym momencie. Może byś mnie zdradził a później przyleciał do mnie? Przepraszam ale nie jesteś w moim typie.
-Zmieniłbym się, dla ciebie.
-Nie Harry. Ten rozdział jest dla mnie skończony. Teraz jestem z Niallem.
-Z Niallem..- powiedział pod nosem - A więc szczęścia wam życzę. Może faktycznie byśmy do siebie nie pasowali.  Żegnaj.. To znaczy nie będę ci przeszkadzał w życiu. Przepraszam jeszcze raz.
I wyszedł. Obawiałam się tego spotkania, jednak nie było aż tak źle. Najważniejsze,że zrozumiał. Zauważyłam, że nie wzięłam swojego telefonu z łazienki dlatego też po niego wróciłam. Wchodząc do pokoju znowu zauważyłam jakąś postać.
-Harry znowu ty? Wytłumaczyliśmy sobie wszystko -zaczęłam
-Jaki Harry? Co on tu robił- tą osobą okazał się Niall- po co tu przyszedł.- pytał zdenerwowany.
-Spokojnie, przyszedł wytłumaczyć wszystko. Pogodziliśmy się- odpowiedziałam przytulając się do niego.
-Czyli nic ci nie zrobił -pytał z troską
-Nie nic mi nie zrobił. Nie musisz się tak troszczyć. -skomentowałam
-Ale chce, bo jesteś moją dziewczyną i masz być ze mną szczęśliwa.
-Kotecku jestem z tobą szczęśliwa. Jak nie będę to ci powiem. -pocałowałam go w usta - A tak poza tym to po co przyszedłeś?
-A życzyć ci dobrych snów.- odrzekł
-Tylko -zdziwiona zapytałam
-Tak. Kocham Cię i dobranoc. Musisz się wyspać. Bo jutro zabieram Cię na randkę.- powiedział to , pocałował i wyszedł.
Zmęczona padłam na łóżko i zasnęłam.

Rano obudziłam się koło 6 rano. Znaczy nie sama bo z pomocą budzika. Musiałam o siebie dbać i biegam z rana. Tak więc zebrałam się niechętnie z łóżka i ubrałam w specjalny dla tej czynności ubiór. Wyszłam niepostrzeżenie z domu i pobiegłam prosto przed siebie. Nie znałam tej okolicy dlatego wolałam nie ryzykować i zbytnio nie oddalać się od miejsca zamieszkania. Zapomniałam mojego telefonu, dlatego nie mogłam się wyciszyć. Pobiegałam chwilkę, totalnie bez sensu. Zauważyłam, że bez muzyki to nawet to nie jest przyjemne, dlatego szybko wróciłam do domu. Wchodząc po schodach zachciało mi się pić, dlatego wróciłam się do kuchni po butelkę wody i szybciutko pobiegłam do pokoju. Wzięłam świeże ubranie i poszłam pod prysznic. Umyta i odziana zaczęłam się malować. Jednak dziś zrezygnowałam z makijażu i pozostałam przy klasycznych kreskach eyelinerem. Włosy zostawiłam rozpuszczone i wróciwszy do pokoju, zostawiłam tak wszystkie niepotrzebne mi rzeczy. Zeszłam do kuchni zrobić sobie kanapki. Wstawiłam wodę na herbatę i odruchowo spojrzałam na zegarek. Dochodziła 7.30. Pomyślą że cierpię na bezsenność. Jednak chwilę później woda była zagotowana co według mnie oznaczało tylko to, że jakiś ktoś już nie śpi. Zaparzyłam herbatę i zaczęłam przyrządzać sobie śniadanie. Klasycznie pozostałam przy dwóch. Zaśmiałam się do siebie -Dziewczyno normalnie się przejesz. Usiadłam na kanapie w salonie i włączyłam Tv. Nie było jeszcze nic ciekawego z samego rana więc pozostałam przy Mtv. Akurat leciało "Szał ciał". Lubię ten program dlatego pozostałam mu wierna i cierpliwie go oglądałam. Powoli zaczęli się wszyscy schodzić.
-Dzień dobry - powiedział Zayn schodząc razem z Amandą.
-Dobry -odpowiedziałam dalej oglądając program.
-Witam wszystkich - krzyknął Louis na cały dom. Pewnie pobudził resztę, ponieważ parę chwil później zeszła reszta. Emily szła z poduszką w ręku. Uderzyła chłopaka i wróciła do pokoju dalej spać.Całą sytuacje skomentowałam śmiechem.
Zaniosłam moje brudne naczynia do zmywarki i poszłam do pokoju się położyć.


~~Amanda~~

Siedziałam na kanapie w salonie i myślałam o rodzicach. Nie rozmawiałam z nimi już pare miesięcy, a prawdę mówiąc to cholernie bolało. Mimo, iż miałam chłopaka blisko siebie i wspaniałych przyjaciół, to właśnie rodziny teraz potrzebowałam. Nawet nie wiedziałam jak zaczęłam płakać. 
-Kochanie co się dzieje.? -usłyszałam głos przed sobą. Spojrzałam w tamtym kierunku i zobaczyłam mojego chłopaka.
-Myślę o rodzicach.-wychlipałam- tak mi ich brakuje, a boję się, że jak tam pójdę wyrzucą mnie.
-Ojj Am, mimo wszystko to twoi rodzice,nie zrobiliby takiej głupoty.
-Jak by nie zrobili głupoty nie musiałabym z wami mieszkać. Zawracam wam tylko głowę, a wy, że jesteście kulturalni nie chcecie tego przyznać.
-Dziewczyno co ty mówisz?- zapytał Zayn - Nawet jeśli to jesteśmy razem, więc możemy mieszkać razem.
-Co ty gadasz Zayn- wstałam - A różnica wieku ? A wszystkie przeciwności jakie już mieliśmy i jakie będą nas czekać. Zobacz jak musieliśmy się pokłócić, żeby być razem. Nie za każdym razem będziemy się godzić.  Ja mam tylko 15 lat a ty 18.  Nie za każdym razem będzie wesoło.
-Widze, że z góry przekreślasz nasz związek, tak?- zapytał z wyrzutem Zayn 
-Nie to chciałam powiedzieć. Chodzi mi o to, że zabiłabym się jak byśmy musieli się rozstać.  A kiedyś pokłócimy się aż tak bardzo zerwiemy. Bo to niemożliwe, że wytrzymasz ze mną w związku. Sam widzisz jakie mam problemy. Ja sama jestem jednym problemem.- rozpłakałam się na dobre.
Mulat przyszedł i przytulił mnie - Kochanie, nigdy więcej tak nie mów. Ja widzę w tobie wyjątkową osobę, w której się zakochałem. Związek polega na wspieraniu się w trudnych chwilach, a ta taka jest więc nie gadaj głupot. -pocałował mnie w czoło
-A więc co mam zrobić z rodzicami? -zapytałam
-Zadzwoń do nich i wyjaśnijcie sobie to wszystko. Oni są dorośli powinni się tak zachowywać.
Wyciągnęłam telefon i zastrzegłam numer. Wybrałam dobrze znany mi numer mamy i usłyszałam sygnał.
-Halo - Usłyszałam jej głos pierwszy raz od długiego czasu. 
-Halo.. -powtórzyła pytanie. Ja tylko zasłoniłam usta dłonią, rozłączyłam się, upuściłam telefon i rozbeczałam się na dobre. Zayn nie wiedział co ma zrobić, dlatego ponownie mnie przytulił. 
-Co ci powiedziała ?- Zapytał jak się uspokoiłam
-Nic... Usłyszałam jej głos i nie mogłam nic powiedzieć.. 
-Ojj kochanie, tak to niczego nie załatwimy. Pójdziemy dzis do nich porozmawiać.
-Nie wiem czy dam radę.. - zaczęłam niepewnie
-Ze mną dasz. Będę cię wspierał.
-Dziękuje. A kiedy możemy iść? Wolałabym załatwić to szybko i mieć z głowy. - powiedziałam
-No to możemy iść nawet teraz. - odpowiedział
-To pójdę się przebrać, i ogarnąć. Nie chce wyglądać jak burak- zaśmiałam się
-Do twarzy ci z tym uśmiechem. Mam go widzieć cały czas na twojej ślicznej buźce - pocałował mnie w usta.
-Bo się zaczerwienie. Poczekaj tu na mnie chyba, że ty też idziesz się przebrać. 
-Zostaje. Leć, nie daj mi dłużej na siebie czekać. - wysłał mi buziaka w powietrzu jak wbiegałam po schodach.
-Romantyk - skomentowałam cicho.

________________________________
Miało być za 5 komentarzy ale Marta mi bardzo truje <33
Też cie kocham:D
Teraz będę nieugięta i jeśli chcecie wiedzieć jak przebiegnie rozmowa z rodzicami musi  być 5 komentarzy..
No to ten.. Udanego sylwka <33

6 komentarzy:

  1. Ha! Wiedziałam, że mam dar przekonywania! :D
    Zajebisty jak zwykle *_* Czekam na kolejny <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkie czytelniczki dziękują Marcie :D
    Ale aż 5 komentarzy...?
    Świetny rozdział, tak się cieszę, że Domi i Niall są razem... Ale coś czuję, że będą kłopoty z Harrym ;)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny, mam nadzieję, że te nieszczęsne 5 komentarzy będzie jak najszybciej ;p
    Szczęśliwego Nowego Roku! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak trudno się ją przekonywało .. Ale się udało ! To jest najważniejsze :D

      Usuń
  3. Super ;d mam nadzieje, że ona pogodzi się z rodzicami ;d
    czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział! W wolnej chwili zapraszam na: http://you-love-me-and-i-love-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział.
    Mam nadzieję że się pogodzą.
    Dodawaj szybko następnego bo jestem bardzo ciekawa co będzie dalej.
    Zapraszam do mnie pojawił się właśnie nowy rozdział http://whilelivewereyoungonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy