środa, 12 grudnia 2012

Rozdział 18

Wszystko pisane jest z perspektywy Dominiki :) Miłego czytania


Zobaczyliśmy Zayna i Amandę.
-Nareszcie, ileż można was szukać-krzyknęła Am tuląc mnie do siebie
-Poszliśmy się przejść i rozmawialiśmy tak długo, że się zgubiliśmy, nie chcieliśmy- tłumaczyłam się
-Już dobrze, nic się nie stało, dobrze ze wam się nic nie stało- pocieszała mnie Amanda
-Wracajmy już, dobrze- prosiła Domi
-Chodźmy

Szłyśmy obok siebie a za nami "nasi"  chłopcy.  Szłyśmy wystarczająco daleko od nich, by porozmawiać
-Co tam miedzy wami znaczy tobą i Niallem?
-Nic- odparłam szybko.
-Jasne, widzę,  że coś się dzieje- dopytywała dalej moja wścibska siostrzyczka
-Nic się nie dzieje zrozum to - powiedziałam troszkę zdenerwowana.
-Dobrze, dobrze niech ci będzie.

Tymczasem przyjaciele rozmawiali na ten sam temat.
-Powiem prosto z mostu, podoba ci się Dominika- zapytał Zayn
-Tak i to cholernie. A najgorsze ze Harry traktuje ją jak kolejna swoja pannę, do zabawy, zwierzyła mi się, a ja ja wtedy pocałowałem. Chciałem żeby się czuła bezpieczna .. głupi ja, głupi ja- Niall zaczął bić się po głowie
-Stary to nie prawda . po prostu może się bać, nie znacie się za dobrze, poznajcie się lepiej i dopiero staraj się o nią. Mowie ci powinno pomóc.
-Zayn ty i Am tez się dobrze nie znacie.
-To jest inna sytuacja Niall. Zresztą to twój wybór powodzenia stary-dopingował Nialla Mulat
-Dzięki
Chodziliśmy jeszcze przez około 10 minut bez celu.
-Daleko jeszcze ?boje się ciemności- zaczynałam panikować -przecież ten lasek jest mały zaraz stad wyjdziemy-  skomentował Zayn
-Ej ludzie mam zasięg , zadzwonię do reszty i powiem aby wezwali pomoc- odezwała się Amanda
E-Emily              A-Amanda
E-gdzie wy jesteście
A-zgubiliśmy się, ale jesteśmy z Dominika i Niallem
E-wiecie gdzie jesteście?
A-właśnie nie . wezwij pomoc my rozpalimy ognisko bo ciemno i zimno
E-dobrze oszczędzaj baterie będziemy dzwonili. trzymajcie się
-Już
-Dobra ludzie sprężamy się mam zapalniczkę rozpalimy ognisko, będzie nam cieplej.- odezwał się Mulat
-Idę pozbierać patyki - szybko powiedziałam
-Pójdę ci pomoc- wtrącił Niall
-Nie dziękuje poradzę sobie
-Pomogę ci, jak się zgubisz czy coś nie będziesz sama- dążył dalej
-Uhh.. niech ci będzie chodź
Szliśmy cicho nawet nie rozmawiając, pewnie każdy z nas nie wiedział jak zacząć.
-Domi przepraszam nie chciałem żeby tak to wyszło. Chce żeby było jak przed buziakiem, rozmawialiśmy normalnie a teraz... chciałem żebyś poczuła się bezpieczna. a wyszło jak zwykle odwrotnie.przepraszam- Niall widać nie wytrzymał tej ciszy i jestem mu wdzięczna ze jakoś się odezwał
-Niall nie wiedziałam, ze tak myślisz oo tym co się stało. Dobrze zapomnijmy niech będzie jak wcześniej-uśmiechnęłam się i przytuliłam go
-Przepraszam jeszcze raz- wtulił się we mnie
-Dobra dobra już spokojnie- zaśmiałam się
Wróciliśmy do zakochańców i rozpaliliśmy ognisko. Zayn przytulił Amandę, bo było jej zimno. Mnie tez powoli dopadł zimny podmuch co wywołało dreszcze.
-Chodź , zimno jest przytul się- skomentował Niall patrząc się na mnie
-Nie no wytrzymam
-Nie rób scen, zamarzniesz mi i co będzie- dążył dalej
-Jak będę chciała to skorzystam okej- uśmiechnęłam się
 Oczywiście było coraz zimniej i coraz bardziej myślałam nad propozycją Nialla . Przysunęłam się do niego bliżej
-Mogę się przytulić, bo zimno- zapytałam słodkim głosem?
-Chodź tu- wystawił ręce, a ja wtuliłam się w niego. Był taki ciepły. Po chwili zasnęliśmy.
Obudziły nas szmery i rozmowy. Zauważyliśmy ze to ratownicy przyszli po nas. Wstaliśmy i zaspani ruszyliśmy za nimi., ja nadal przytulałam się do blondyna. Wyprowadzili nas na parking i przypomnieli zasady bezpieczeństwa.
-Boże dziękuję, nic wam nie jest- krzyczała Zoey
-Zoey robi się uczuciowa- zaśmiał się Liam
-Spadaj na drzewo-odszczekała się dziewczyna
Wszyscy się przytuliliśmy i wsiadając do auta, wracaliśmy do domu. Ja zasnęłam . Byłam zmęczona tym co się wcześniej stało. Po powrocie do domu wszyscy się pożegnali i udali do swych domów . Amanda poszła do swojego pokoju przygotowywać się. Podsłuchałam, że Zayn zabiera ja na randkę do restauracji. Ja tez poszłam się odświerzyć. Te 3 dni nieźle dały mi w kość,i tyle pozmieniały w moim życiu.
Później dowiedziałam się ,ze Liam poszedł na spacer z Zoey, a Louis zaprosił Emily do nas. Siedzieli u niego w pokoju dobra godzinę, a Niall gdzieś wyszedł.
Poszłam na dol bo byłam głodna ale spotkałam Harrego i wszystko stało się obojętne. Nie za bardzo cieszyła mnie opcja patrzenia na niego, ale nie chciałam wyjść na boi dupę. Harry jak mnie zobaczył od razu wstał i mnie przytulił, ale ja szybko go odepchnęłam, bo wiem do czego zmierza. Nie wiedziałam, że paskowaty podsłuchuje cala rozmowę.
-Co ty odwalasz-zapytałam wkurzona
-Martwiłem się o ciebie- odpowiedział Harry
- Nie ściemniaj, wiem ze chcesz mnie, żeby mnie przelecieć. Zrozum, że mnie nie kręcisz i ty i te twoje loki. Nie jestem kolejna frajerka nie obrażając twoich fajek, które na to lecą, a tym bardziej na ciebie.
-Zamknij się suko. Czy chcesz czy nie to i tak będziesz moja, bo nikt inny cie nie chce zrozum to.
-Nienawidzę cie skurwysynie.
W tym momencie poczułam ból na lewym policzku i straciłam równowagę. Upadlam na podłogę dalej nie wiedząc co się stało. Zaczęłam płakać. Louis słysząc to zbiegł na dol jak widziałam i zobaczył mnie leżącą, a przyjaciela stojącego nade mną. Automatycznie rzucił się na niego a ja wstałam i szybko chciałam stamtąd uciec. Minęłam w przejściu Zayna i Amandę. Wystraszona siostra pobiegła za mną, a zdezorientowany Zayn wbiegł do domu. Zobaczył bijących się kumpli. Przerażona Emi chciała ich rozdzielić. ale nie dawała rady. Zobaczyła Mulata i powiedziała co się stało. Rozdzielił ich chwile potem, odciągnął Harrego, a Emily przytuliła Louisa, który zrobił to samo. Zaczął płakać i przepraszać za to, że musiała to widzieć, i za to co się stało. Mulat zaprowadził Harrego do pokoju i tak go zostawiając zszedł na dół.
Ja biegnąc do parku -pierwsze miejsce wpadło mi do głowy- usiadłam na pierwszej wolnej ławce i zaczęłam płakać. Poczułam dotyk i podniosłam wzrok, przede mną stała Amanda. Mimowolnie przytuliłam się do niej, gdy się troszkę uspokoiłam zapytała:
-Co się stało?
-Harry wyznał mi miłość, ja to odrzuciłam, bo nic do niego nie czuje, wtedy mnie zwyzywał od suk i innych gorszych, powiedział, że mnie nikt nie chce i tylko on się lituje. Potem uderzył mnie w twarz. Louis się na niego rzucił, a ja wybiegłam.. Mam go dość,. ja potrzebuje i pragnę kogoś innego.
-Jakto? - dopytywała Amanda
-Po prostu podoba mi się ktoś inny, ale on mnie nie chce, tak mi się wydaje bo jestem nikim..
-A kto to jest? - uśmiechając się zachęcała mnie do odpowiedzi.
-Niech ci będzie... Niall. podoba mi się w nim wszystko, on jak magnes mnie przyciąga do siebie. jak go widzę od razu się uśmiecham, a w brzuchu czuje motylki. Kocham jego uśmiech, włosy, oczy, głos, charakter, wygląd, wszystko. Może ci się wydawać że to zauroczenie bo znamy się 3 dni, ale ja czuje inaczej. Jeszcze nigdy nie działał na mnie żaden chłopak.
-Skąd wiesz, że on nie czuje tego samego?
-Jestem pewna-odpowiedziałam
- A ja myślę inaczej-ta odpowiedź  zbiła mnie z tropu.
-Jakto?- bałam się odpowiedzi
-Bo stoi za tobą i się uśmiecha. Myślisz, że coś to znaczy?- uśmiechnęła się, a ja szybko wstałam z ławki. Widziałam, że moja siostrzyczka zostawia nas samych.
- Od kiedy tu stoisz- zapytałam niepewnie, modląc się, żeby słyszał tylko ostatnie słowa.
-Wystarczająco długo, żeby wiedzieć co zrobił ci ten gnój.-wkurzył się a ręce zacisnął w pieści
-Nie .. to nie tak, sama sobie zasłużyłam-zaczęłam bronić lokowatego, nie wiem sama czemu- najpierw ja do zwyzywałam a potem...
-Co ty dziewczyno mówisz-podszedł do mnie- żadna dziewczyna nie zasłużyła, żeby ja uderzyć, a tym bardziej ty. czy to co mówiłaś o mnie było prawda?
-Yuuum.. tak -powiedziałam patrząc na buty.
-Dlaczego myślisz, że nie mogłabyś mi się spodobać?
-Bo ja jestem nikim, a ty gwiazdą. Poza tym nie znamy się za dobrze, a wygląd to nie wszystko- zaczęłam wyliczać.
-Ojj wariacie ty mój- podszedł jeszcze bliżej do mnie- to nie prawda. Jestem pewny, że jesteś wyjątkowa. Poznałem cie przez te 3 dni trochę i wiem ze jesteś cudowna osoba i do tego jeszcze jaka piękna. Masz racje wygląd to nie wszystko, ale myślę, że jak się lepiej poznamy to będzie nam łatwiej. Proszę, daj nam szansę. Będę robił wszystko, żeby nam wyszło- mówił, a ja czułam łzy w oczach.
-Dobrze niech ci będzie... -powiedziałam uśmiechając się- dam ci szanse.
Chłopak już nachylał się, żeby mnie pocałować, a ja odwróciłam głowę.
-Coś nie tak?- zapytał zaskoczony
-Yym nie.-Powiedziałam zawstydzona- Tylko jest pewna mała sprawa. Może i miałam tylu chłopaków, ale nikomu nie dawałam się całować. I tak jakby nie wiem jak to się robi .. Bo wstyd się przyznać, ale się nie całowałam.- Patrzałam na swoje buty czując jak policzki mi pulsują.
-Ohh skarbie ty moje.-złapał moja twarz w swoje dłonie i spojrzał mi w oczy- To nie wstyd tylko powód do dumy ze nie jesteś taka łatwa i to będzie dla mnie zaszczyt być tym pierwszym. - zapewnił mnie.
- Ale ja nie wiem jak to się robi i w ogóle-odparłam
-Spokojnie, nauczymy cie - uśmiechnął się po czym złączył nasze usta "ucząc mnie" jak to się robi.

______________________________________________
 A więc wszystko robione było pod presją tej oto autorki ---> http://malinowaa13.pinger.pl/
Mnie samej podoba się  rozdział. Będę wymagająca i jak będzie 5 komentarzy napiszę kolejny rozdział. 
Kocham was ♥

2 komentarze:

  1. Jeeeeej! Szczerzę się do komputera, jak zawsze gdy dodajesz rozdział :D
    W szkole nie dam Ci spokoju i za niedługo napiszesz następny ;*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy