czwartek, 19 lipca 2012

Rozdział 10 cz.1

*Amanda*
-No bo..to takie skomplikowane..Nie wiem od czego zacząć.  
-Najlepiej od początku-zachęcił mnie Zayn
-Dobrze. Więc Nie wiesz o mnie paru rzeczy. ale to później. Nic mi się nie układa w życiu. Rodzice ciągle mają jakieś delegacje. Tak samo było 3 dni temu. Pojechali do Grecji na podobno tydzień a wrócili wcześniej. Nigdy moja mama nie zareagowała aż tak jak wtedy co wyrzuciła mnie z domu. Właściwie to pierwszy raz. Jeszcze podejrzewam mojego tatę o zdradę . Ostatnio dziwnie się zachowuje. Ale matka jest zaślepiona pracą. Wiesz co może i jestem bogata w chuj, może mam wszystko co chcę ale co z tego? jak nie mam oparcia w ogóle w rodzicach. ahh.. zryte prawda.-spojrzałam na niego- Nie wiesz o mnie tego że kiedyś pływałam. Miałam własnego trenera i byłam naprawdę dobra.  Oczywiście miałam też mnóstwo chłopaków którzy chcieli mnie tylko jedynie "przelecieć". Bo nikt nie zauważał moich uczuć. Nikogo nie obchodziło że czułam się jak kurwa jak każdy chwalił się jak rzekomo spędził ze mną noc. Dlatego obiecałam sobie że się nigdy nie zakocham. I zamierzam przy tym pozostać bo zbyt dużo wycierpiałam. Mam już dość przepłakanych nocy. Mam za sobą 2 próby samobójcze.-zaśmiałam się - wiem żałosne ale ja nie mogłam dłużej tego wytrzymać. Patrz-pokazałam mu mój nadgarstek- to ciągle przypomina mi o wszystkim.  Wracając do chłopaków. Miałam takiego jednego. Kochałam go najbardziej niż ich wszystkich. Nawet byłam gotowa zrobić to z nim ale coś mnie powstrzymywało. Skończyło się to dla mnie źle.  Chciał mnie utopić w moim basenie. Wiem dziwnie to brzmi ale taka jest prawda. Od tamtego czasu boje się wody. Nawet już parę razy chciałam się przełamać ale nic z tego. Jestem zbyt wrażliwa ale dziwić się mnie? Z takim życiem, z takimi problemami. Jesteś drugą osobą która o tym wie. Emily wie od początku dlatego się mną zajmuję ale ja naprawdę nie potrzebuje aż takiej opieki.  I tak porównuje sobie moje życie do twojego. Jesteśmy bogaci ale ty i chłopcy macie kochającą, wspierającą rodzinę nie to co ja. Masz 4 najwspanialszych przyjaciół ja mam tylko Em i Ze.  Jestem pewna że nie wycierpiałeś tyle ile ja. Nie potrzebuje współczucia ale ta świadomość że inni mają lepszy świat jest dość przytłaczająca. Nawet nie wiem dlaczego otworzyłam się tak i opowiadam ci o tym wszystkim. Zawszę mam do wszystkich dystans. Ale widzę w twoich oczach że jesteś inny. Jesteś bardzo uczuciowy i rozumiesz wszystkich lepiej niż reszta. Jesteś też spokojny , kulturalny i pomocny. Ja nie wiem co bym zrobiła gdybyście mnie nie przygarnęli ale obiecuję ci że długo to nie potrwa. Nie chce wam przeszkadzać bo wy macie swoje życie a ja swoje. Chcę ci korzystając z okazji bardzo podziękować. -powiedziałam przytulając się do niego
-Am nie wiedziałem że masz aż takie życie. Ale nie przejmuj się. Szalej, nie żałuj. TO pomaga- uśmiechnął się do mnie od razu zrobiło mi się cieplej na sercu.- A teraz zmykaj spać. Dość wrażeń jak na jeden dzień.-pocałował mnie w głowę
-Dobrze tato-powiedziałam dziecinnym głosem na co zaśmialiśmy się - a poważnie. Pójdę spać jak obok mnie będzie spał taki mi chłopak. Mulat co ma brązowe oczka i zajebiste włosy. Znasz takiego?-zapytałam śmiejąc się.
-Dobra dobra już nie bajeruj. Idę się myć i przychodzę.
Położyłam się i czekałam na Zayna. Wrócił i położył się obok mnie. wtuliłam się w niego. Byłam rpzy nim bezpieczna jak przy nikim. Szybko zasnęłam.
Jestem nad jeziorem, siedzę na łódce, obok siedzi Zayn a reszta chłopaków siedzi nad brzegiem. Rozmawiam z mulatem a on nachyla się do mnie i chce pocałować. Nagle wszystko znika, nie mogę się ruszyć, szukam wzrokiem chłopaków.  Nie ma nikogo. Widzę Zayna, stoi bez ruchu. Ktoś do niego podchodzi, wyciąga nóż a po chwili wbija w jego brzuch. Chce krzyczeć lecz nie mogę. Teraz stoję na wodzie. W każdej chwili mogę wpaść. I tak się dzieje. Ląduje w lazurowej głębinie jeziorka.
Budzę się zapłakana. A obok mnie siedzi Zayn 
-reszta jest w salonie, przyszedłem cię obudzić- więcej nie powiedział ja go przytuliłam i pocałowałam w policzek.-Ty żyjesz, nie wiesz jak się cieszę-mówiłam ciągle go tuląc. 
Wziął mnie na kolana i przytulał.Opowiedziałam mu sen.
-Nie zostawie cię . Spokojnie. Możesz na mnie liczyć-uśmiechnął się
-Dobrze. To ja idę się przebrać.
Wstałam podeszłam do szafy, wybrałam jego ulubioną bluzkę. On nawet nie wie że mu ją wzięłam. Weszłam pod prysznic. Umyta zapomniałam wziąć ubrań na zmianę. Owinięta w ręcznik wyszłam.
-No nie.-powiedziałam śmiejąc się-ty tutaj? Wcale nie przeszkadzała mi obecność Zayna mimo iż byłam w samym ręczniku. 
Speszył się trochę.
_____________________
Dodaje na 2 części bo już nie mam siły pisać:D  Ta jego bluzka to nie jest pewnie jego ulubioną. Wzięłam pierwszą lepszą :D Piszcie co sądzicie. Pozdrawiam.

1 komentarz:

Obserwatorzy