niedziela, 15 lipca 2012

Rozdział 9


*Liam*
-To wszystko jest takie skomplikowane-powiedziałem chowając twarz w dłoniach-ona mi się podoba ale mnie odrzuca. Nie dziwie się jej. Zobacz choćby na wiek. Za duża różnica aż 3 lata. Ale ja nie potrafię się powstrzymać żeby jej nie pocałować, przytulić. A tu jeszcze leży w szpitalu i to z mojej winy. Bo wiesz wczoraj powiedziałem jej że mi się podoba. Uciekła,uciekła ode mnie.Rozumiesz. Tak bardzo ją skrzywdziłem-Płakałem
-Stary,nie prawda.Może boi się po prostu reakcji innych. Nie pomyślałeś o tym? I do tego jeszcze jesteś jej nauczycielem, zobacz jak to wygląda. Nie dziwie jej sie. Spróbuj z nią pogadać. Wyjaśnijcie to sobie. W najgorszym przypadku będziecie przyjaciółmi w najlepszym razem-Harry
-Tak, tak właśnie zrobię.Dzięki za rade. A teraz chce zostać sam.-Uśmiechnąłem sie a Harry wyszedł.Umyłem się ,położyłem na łóżku i usnąłem.


*Amanda*
Siedzieliśmy w ciszy u nich w salonie. Zayn ciągle mnie przytulał,a ja pozwalałam aby kolejna porcja łez wydostały się
-No nie wytrzymam. Nie płacz proszę cię bo ja tez sie popłaczę. Wiem ze jest ci trudno ale sprobuj -powiedzial Zayn
-Spróbuje się ogarnąć-uśmiechnęłam się-cieszę się że mam kogoś takiego jak ty Zayn. Mieć takiego przyjaciela to naprawdę ze świecą szukać.
Siedzieliśmy jeszcze chwilę aż Harry wszedł
-Słuchajcie jest gorzej niż myślałem.On się w niej zakochał, ale ona go odrzuca.Boi się co ludzie powiedzą. Ale przecież to nie jest znowu jakaś tam duża różnica wieku. Trzeba im pomóc, nie mogę patrzeć jak się męczą
-Ale Zoey też mi coś wspominała że jej sie podoba, ale dla niej to za szybko. Ile my się znamy? Tydzień. Wiecie o co chodzi. Muszą się lepiej poznać-oznajmiłam
-On musi z nią jutro porozmawia-Harry
-To ja się będziemy zbierać.Nie idę do szkoły więc możecie do mnie wpaść tak koło 12. Liam będzie miał ważną rozmowe a wy macie wolne-powiedziała Em
-Jasne możemy wpaść-powiedział Louis puszczając oczko do Emily
-To my idziemy idę ją odprowadzić i wracam.
Dziewczyna przytuliła każdego i wyszliśmy.
-Em co jest między tobą a Lou-zapytałam
-yyy.. przyjaźń .. w sensie że.. ja się chyba zakochałam-spuściła głowę-wiem ze to szybko ale on jest taki opiekuńczy tak się mną opiekuje że to samo przyszło. Poczekam jeszcze chwilę może to tylko takie zauroczenie.
-Jasne..
Doszliśmy do jej domu,pożegnałam i wolnym krokiem wracałam.
Teraz ja myślałam o tym co się dzieje u nas. Chłopcy pozwolili mi zamieszkać razem z nimi a ja ciągle przysparzam mu problemów z dziewczynami. Ja im nawet nie umiem podziękować. Moje rozmyślania przerwałam wraz z dojściem do domu. Chciałam od tego wszystkiego na chwilkę uciec
-Niall kotku,kochanie wiesz że ja cie lubię-krzyczałam na cały dom dopóki nie znalazłam ich w salonie.
Wszyscy się dziwnie patrzyli a w oczach Zayna widziałam smutek- Dobra a teraz poważnie, Nialluś -zrobiłam słodkie oczka- bo mi potrzebna pewna rzecz
-Niech zgadną..hmm.. gitara-powiedział
-Ajć widzisz jak ty mnie znasz-uśmiechnęłam się i wskoczyłam na kanape na której wszyscy siedzieli. Akurat usiadłam na kolanach mulata i przytuliłam się do niego a nogi połozyłam na Harrym
-Tobie to nie za wygodnie?-zapytał loczek z podniesioną brwią
-Nie-odpowiedziałam szybko i pocałowałam Zayna w policzek.Patrzał na mnie zszokowany jak i reszta-To za to że musisz w tym momencie trzymać kogoś tak grubego jak ja.
-Ale ty gadasz głupoty. Przyjemność po mojej stronie.Teraz to on pocałował mnie w policzek.
-Dobra Niall rusz dupę i przynieś mi tą gitarę. Proszęę
-Wcześniej Nialluś,kochanie a teraz dupę ładnie. I bądź tu miłym-zaśmiał się i poszedł na górę
-Dobra chłopcy moi najdrożsi idę się zatracić-uśmiechnęłam się do wszystkich i zeszłam z kolan Zayna .Blondynka spotkałam jak wychodził ze swojego pokoju .
-Dzięki Niall niech ci Bóg w dzieciach wynagrodzi-złapałam przedmiot i pobiegłam do pokoju.
Nareszcie mogę odpocząć.Pomyślałam nad tym co będę śpiewała .Zdecydowałam się na coś ostrzejszego a później spokojnego.
Dobrze znałam tą piosenkę więc od razu zaczęłam.


Tired and lonely still we stand
On a road to nowhere
Trapped in a world of endless days, my engine's stalling
(Road to nowhere)
Body and mind are breaking down
On a road to nowhere
Destiny silent, here no sound as away forever?



Farewell, I'll miss you
I'm sick of these goodbyes
Cause it torn us apart, right from the start
I miss you



Zrobiło mi się smutno ale śpiewałam dalej. Wszycy mi mówią że mam mocny głos i zaśpiewam wszystko i żebym coś z tym zrobiła, ale co mogłam ja. Dziewczyna z takiej rodziny jak ja .. pff nikt by się mną nie zajął.
W tym momencie uświadomiłam sobie że nigdy więcej nikt nie będzie mną motał. Nie jestem jakąś zabawką żeby ze mną tak postępować.


Farewell, I'll miss you
I'm sick of these goodbyes
Cause it tore us apart, right from the start
I miss you

Farewell, I'll miss you
I'm sick of these goodbyes
Cause it tore us apart, right from the start
I miss you

Nie chciałam mieć takiego życia. Zawsze marzyłam o innym, nie chciałam tak cierpieć. Ale widać na górze chcieli inaczej dla mnie. 
Skończyłam piosenkę. Jedna samotna łza spłynęła po moim policzku ale szybko ją wytarłam.  Teraz coś spokojniejszego.
Stay with me,baby stay with me
tonight don't leave me alone
walk with me, come and walk with me
to the edge of all we've ever know

i can see you there with the city lights
fourteenth floor, pale, blue eyes
i can breathe you in ...

Well , I 'm not sure what this is gonna be
,but with my eyes closed all I see 
is the skyline through the window 
The moon above you and the streets below 
Where my breath as you're moving in
taste you're lips and feel your skin
When the time comes,baby don't run
Just kiss me slowly

Śpiewałam twarzą w dół , czasami patrzałam na okno. Chciałam żeby wszystkie emocje się ze mnie ulotniły. Teraz wspominając wszystkie wspomnienia moje z dziewczynami, z chłopcami i z Zaynem chce mi się płakać. Dlaczego mam taką rodzine ? To pytanie bardzo męczy. Męczy mnie moje życie. Dlaczego nie mogę mieć takiego jak chłopcy. Mają wszystko co chcą. Dośpiewałam do końca,pozwalając aby ostatni dźwięk odbijał się od ścian pokoju. Patrzałam w okno a po moich policzkach kapały łzy. Nie chciałam stracić najważniejszych osób w moim życiu. Miałam 7 najwspanialszych przyjaciół i nie pozwolę aby im się coś stało. Nawet jak bym miała oddać swoje życie za ich zrobiłabym to bez zawahania. Szybko wytarłam mokre policzka.Patrzałam się jeszcze chwilkę w okno,nic tam nie było jednak ja byłam myślami gdzieś indziej.
-Am wszystko dobrze?-zapytał jakiś głos 
-Cholera Malik wystraszyłeś mnie
-Przepraszam nie chciałem. Dlaczego płaczesz-zapytał i usiadł obok mnie na łóźku
-Nie nie płaczę-spuściłam wzrok
-Mów o co chodzi-przytulił mnie.
-Od ilu tutaj stałeś?-spytałam zmieniając temat
-Od początku 2 piosenki ale nie zmieniaj tematu-powiedział
-Ahh.. muszę mówić
-Tak od tego są przyjaciele- powiedział i zamienił się w słuch
_______________________
Więc zaniedbałam tego bloga nie chce zaprzeczać. Postaram się, będe robiła co w moich siłach aby pisać rozdziały co 2-3 dni.  Piszcie jak wam się podoba., Myślicie że Liam będzie z Zoey ? 

1 komentarz:

Obserwatorzy